To ciasteczka, które zaskakująco wykorzystują produkt, który kojarzy się nam z daniami wytrawnymi, że wspomnę choćby fasolkę po bretońsku. Zaręczam, że są pyszne odżywcze i ten przepis pokazuje możliwość świąteczną, ale puśćmy wodze wyobraźni… na tej bazie można zrobić naprawdę wiele!
Składniki:
- 400 g ugotowanej na parze fasolki adzuki
- 4 łyżki oleju kokosowego
- 4 łyżki mleka kokosowego lub innego roślinnego
- 4 lub więcej, czyli do smaku łyżek melasy może być z buraków, syrop daktylowy, lub z agawy 9 ja daję agawę, bo ma najbardziej neutralny smak.
- 1 opakowanie cukru waniliowego bio! Koniecznie, jest droższy, ale z prawdziwą wanilią
- 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 łyżeczki przyprawy piernikowej, lub po pół łyżeczki imbiru, mielonych goździków, cynamonu, gałki muszkatałowej, kardamonu, szczypta pieprzu
- skórka otarta z 1 cytryny
- ½ szklanki pokruszonych orzechów laskowych
- 1/3 kawałków orzechów włoskich
- ½ szklanki namoczonych rodzynków ( można dodać namoczone pokrojone drobno figi)
Wykonanie:
- Fasolę zmiksuj na gładką masę, dodaj olej, mleko, melasę, proszek, cukier waniliowy, siemię, przyprawę, skórkę z cytryny. Blenduj do uzyskania jednolitej masy, im gładsza tym lepiej.
- Wyjmij masę do miski i dodaj orzechy i rodzynki.
- Rozgrzej piekarnik do 180 st z termoobiegiem – koniecznie.
- Brytfannę wyłóż papierem do pieczenia. Łyżką nakładaj kupki ciasta na papier i lekko rozpłaszczaj, teraz możesz każde ciasteczko ubrać w orzechy włoskie. Picz 20 min. Zdejmuj z blachy po ostygnięciu, dopiero wtedy łapią twardość, gorące kruszą się.