Tak wiem, to przepis krążący po wielu stronach i blogach. Nie jest mój, to oczywiste. Ma jednak tak duże zalety, jest tak bardzo w duchu Ajurwedy że zamieszczam go u siebie. Jest pełnym błonnika, białka i nienasyconych kwasów tłuszczowych zamiennikiem zwykłego pieczywa. Wzbogacony o warzywa surowe lub parowane może być samodzielnym, pełnowartościowym posiłkiem. Jest też świetnym materiałem do tworzenia wersji własnych. Wytrawnych, ziołowych, pikantnych, wędzonych lub słodkich. Zależnie od potrzeb i preferencji. Świetną alternatywa posiłku podróżnego. Do rzeczy!
Składniki:
- 140 gr. ziaren słonecznika
- 100 gr. siemienia lnianego
- 70 gr. orzechów laskowych
- 150 gr. płatków owsianych, ja daję bezglutenowe
- 4 łyżki błonnika witalnego, albo babki płesznik
- 2 łyżki nasion chia
- 3 łyżki oleju kokosowego
- 1 łyżeczka soli
- 400 ml. wody
Przygotowanie:
- Wszystkie suche składniki mieszamy ze sobą w misce – pestki słonecznika zawsze moczę wcześniej przez ok 1/2 godziny żeby odkleić od nich kurz i brud.
- Dolewamy wodę i dodajemy olej.
- Mieszamy starannie, jeśli masa jest zbyt zbita dodaj 2,3 łyżki wody.
- Masę przekładamy do keksówki, ja mam zarezerwowaną do tego celu silikonową, której nie trzeba smarować tłuszczem, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na ok 8 do 12 godz. Ja odstawiam na noc.
- Piekę rano w temperaturze 190 stopni przez 50 – 60 min. Jest gotowy kiedy lekko przyrumieni się z wierzchu i troszkę odstaje od formy.
- Kroić po całkowitym wystudzeniu. inaczej łatwo się kruszy.