Letnie strączki.

Zielony groszek.
Groszek zielony to warzywo, które w formie naturalnie surowej czyli takiej prosto z krzaka jest raczej mało popularne. To znaczy, znamy te zielone kulki jako mrożonki, konserwowane z puszki, lub słoika, ewentualnie groszek zielony suszony( choć kiedy pokazuję go w czasie warsztatów gotowania niezmiennie budzi zdziwienie) ale żeby tak wyłuskiwać go ze strączków? Robił to ktoś z Was?Otóż ja jestem maniaczką groszku zielonego tego najbardziej surowego, wczesnoletniego, świeżo łuskanego, a nawet z łupinką. Jeśli łuskany to własnoręcznie, jak na zdjęciu.
Nie pamiętam skąd mi się to wzięło. Myślę, że moja Babcia zapalona grzybiarka, znawczyni tajemnic leśnych, ogrodowych i kuchennych zaszczepiła mi tę miłość. Tak czy inaczej uwielbiam i wiele lat cierpiałam z powodu braku w sklepach i na straganach. 20 lat temu podczas wyjazdu do Helsinek ,a był to właśnie początek wakacji zobaczyłam cudowny obrazek: czerwono zielone stragany prawie na każdym rogu. Czerwone od pagórków truskawek i zielone od wzgórków łuskanego zielonego groszku. Raj dla podniebienia i niestety dren w kieszeni. Z rozrzewnieniem wspominam także majowe targowiska warzywne w Rzymie, gdzie obok zielonych kulek było bogactwo sałat i innej liściastej zieleniny. No i sok z granatu, świeżo wyciskany!
Ależ się rozmarzyłam!
A miało być o groszku!
Dlaczego o o nim piszę? Bo to bogactwo lekkostrawnego białka i błonnika, ale nie tylko.
Niewielka ilość kalorii, całe mnóstwo witamin:
B w tym B1, B2, B3, B5, B6 i B9
A, C, E i K która korzystnie wpływa na krzepliwość krwi i umożliwia prawidłowe wchłanianie wapnia do kości.
Mikroelementy: wapń, fosfor, sód, potas, selen i żelazo.
Zielony groszek jest pomocny przy

  • osteoporozie ( wit K )
  • chroni serce bo obniża poziom trójglicerydów we krwi
  • chroni przed rakiem żołądka
  • zapobiega niedokrwistości ( żelazo niehemowe i wit C)
  • A teraz hit….w medycynie ludowej uznawany był za środek antykoncepcyjny i rzeczywiście eksperyment z 1935 r. wykazał, że szczurze samice i samce karmione grochem stały się bezpłodne. Odpowiadał za to składnik m-ksylohydrochinon, nawet wyprodukowano tabletkę antykoncepcyjną, ale jej skuteczność była tylko 60%, więc raczej lipa.

Groszek jadano już w epoce brązu, a do Europy przybył z Azji, Szlakiem Jedwabnym, początkowo jako pasza dla zwierząt, stopniowo zyskał popularność w codziennej diecie, ale uwaga – jako stadium dojrzałe, czyli groch żółty.
Zielony groszek jako smakołyk odkrył kucharz Ludwika XIV. Królowi Słońce zasmakował ( zawsze wiedziałam, że mam coś wspólnego z Francją) i zapoczątkował modę na zielony groszek w całej Europie.
Potem też w Ameryce, bo żaden porządny amerykański obiad nie obędzie się bez groszku, ziemniaków pure i czegoś tam jeszcze. Tak przynajmniej widać w kinie.
U nas oczywiście marchewka z groszkiem i zupa krem.
A ja namawiam Was do konsumpcji na S U R O W O.
Gdzie kupić?
Ostatnio był w NETTO. Ten groszek trzeba raczej wyłuskać, jest w różnym stadium dojrzałości. Co prawda mój był w gatunku bez wewnętrznej łupinki, więc młodsze osobniki można zjeść ze strączkiem.
Najlepiej jednak zdobyć groszek z pewnego ekologicznego źródła u mnie RSW Marianka, nawet kiedy ziarna są bardzo dojrzałe nadaje się do zjedzenia w całości. Pycha!
Taki groszek dorzucam do sałatek, lub króciutko podsmażam na ghee (2 min żeby nie stracił chrupkości) i dodaję do makaronu solo lub z innymi warzywami.
Jeśli traficie do mnie na warsztaty gotowania w porze zimowej z pewnością znajdziecie w menu pastę z zielonego suszonego groszku. Też PYCHA!
A teraz przepis ajurwedyjski bo warzywo z Indii a ja jak pewnie wiecie warsztaty prowadzę z gotowania wg. Ajurwedy.
Jest wczesne lato, gorąco, groszek możemy zjeść na surowo, tak jest najnaturalniej i jeśli dodamy odpowiednie przyprawy będzie również lekkostrawnie i lekko wychładzająco.

A teraz kilka słów o bobie:)
Z bobem nie ma żartów. Po pierwsze, albo się go lubi albo nie.
Można mieć nawet uczulenie na bób – tzw. choroba bobowa, która nie jest przyjemna ( jak to alergia) i na dodatek jest dziedziczna.
Pomijając ten skrajny przypadek reszta konsumentów dzieli się na tych co jedzą ze skórką lub wyłącznie bez.
Bób bez skórki ma cudownie zielony kolor, łagodniejszy smak i nie powoduje sensacji( wiadomo jakich).
Ze skórek można podobno zrobić czipsy, przepis łatwo znajdziecie w netcie. Ja nigdy nie robiłam, bo jestem z tych co bób ze skórką jedzą. W skórce jest oczywiście najwięcej witamin, ale uwaga oczywiście w surowej, bo w gotowanej 40% wartości znika.
Ziarna bobu kryją się w wielkich zielonych strąkach o których istnieniu wiedzą chyba tylko ci którzy go hodują, bo na straganach leży zazwyczaj w foliowych woreczkach.
Podobno ten najmłodszy, najdelikatniejszy dobrze jest jeść na surowo. Nigdy nie próbowałam.
Bób ma mało kalorii, ale za to wysoki indeks glikemiczny, dużo białka, błonnika, kwasu foliowego i witaminy B12.
Jest bardzo sycący, i olbrzymia zaleta – gotuje się tylko ok 10 minut, jak na taki duży rozmiar, to naprawdę rekord. Jeśli chcesz obrać go ze skórki, zaraz po ugotowaniu zahartuj w lodowatej wodzie.
Bób jest genialny na skromnie, czyli tylko z masłem ghee i dużą ilością kopru oczywiście sól pieprz do smaku, lub w sałatkach, farszach, pastach i zupach. W Maroku mają na przykład zupę z suszonego bobu.
Ja bób zjadam w każdej postaci. Na zdjęciu jest w sałatce, ale na mojej stronie znajdziecie przepis na klopsiki z bobu w wędzonym sosie z pomidorów.

podziel się wpisem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on whatsapp
Share on email
Share on print

Zobacz również

Kurs Gotowania wg. Ajurwedy

Aby każdy dzień stał się świętowaniem! 🎂Taaak właśnie, świętowaniem i to w stylu Ajurwedyjskim❤️ w zimowej szacie z akcentami bożonarodzeniowymi🌲O smakach, zdrowiu

Ciasteczka orzechowe lub migdałowe❤️

Dzisiaj dom pełen dzieci❤️.Robimy ciasteczka! Myślałam, że coś zostanie na później, ale gdzie tam. Wymiecione😃.Ciasteczka orzechowe, lub migdałowe. Super szybkie, ale nie